Aktualności z Facebooka
Pierwsza Wirtualna Przechadzka - Suplement: Osłonino - Gdańsk
Wstajemy o wschodzie słońca, bo plan na dzisiaj mamy ambitny. A i pierwszy raz od dwóch tygodni musimy iść z zegarkiem w ręku. Ograniczeni jesteśmy kupionymi biletami na pociąg. Gosia odjeżdża z Gdyni do Krakowa, Maja do Warszawy. Tylko Jurek jak zawsze... wolny duch ...a może jutro ruszy w przeciwnym kierunku, w trasę do Świnoujścia? Tak czy inaczej, piękna droga przed nami.
Rezerwat Beka - ogromne przestrzenie wilgotnych słonych łąk, tzw. słonaw i młak turzycowych. Nieustający wszechogarniający świergot ptaków. O tej porze, dnia i roku, wręcz ogłuszający. A jednocześnie cisza... Zapach mokrej ziemi, łąk, i kwitnących roślin. Przestrzeń. I pustka. Jest tu pięknie. Spotkaliśmy zajączka, który chyba nie spodziewał się tu o tej porze ludzi, i jakiś zamyślony niemal na nas wpadł.
Z Beki wychodzimy do miejscowości Rewa. Jej nazwa pochodzi od rewy - piaszczystej mielizny, ciągnącej się aż do Mierzei Helskiej. Jej lądowa, wynurzona część to Cypel Rewski. Ma on zmienną długość, zależną od stanu wody i warunków hydrodynamicznych, ale zazwyczaj wynurzony jest około kilometrowy odcinek. Cypel wraz z podwodną częścią mierzei oddziela akwen Zalewu Puckiego od Zatoki Puckiej. Do Cypla Rewskiego prowadzi Ogólnopolska Aleja Zasłużonych Ludzi Morza, na której końcu znajduje się krzyż poświęcony ofiarom morza. Chociaż tutaj niemal zawsze wieje (stąd takie tłumy windsurferów) na cypel warto wejść. Kto wie kiedy znów nadarzy się taka okazja?
Mijamy Mechelińskie Łąki, to kolejny rezerwat przyrody na naszej drodze. Tu ciekawy jest strefowy układ roślinności. Patrząc od strony Zatoki w głąb lądu występuje: strefa plaży, nawydmowe murawy, słonawy, półhalofilny szuwar i szuwar trzcinowy.
W Mechelinkach Maja decyduje się podjechać, ponieważ przejście przez Babie Doły zawsze stanowi problem. Ciężka plaża (a czasem jej brak), kamienie, zwalone konary drzew. Gosia jest dzielniejsza i maszeruje do Gdyni. I tak dziewczyny spotkają się w ulubionej przydworcowej kawiarni.
Tak też się staje. Ponieważ Gosia ma wcześniejszy pociąg, po pysznej kawie i czekoladowo-pomarańczowym cieście, Maja z Jurkiem odprowadzają ją do przedziału, a sami ruszają dalej. Nigdy nie mają dosyć wspólnej wędrówki. Jak czas pozwoli to do Gdańska, a jak nie to do Sopotu.
Trasa piękna, chociaż inaczej niż w poprzednich dniach. Tu czuć już "cywilizację" i tłumy ludzi. Ale warto przejść pod imponującym Klifem Orłowskim, albo Kępą Redłowską z pięknym widokiem na zatokę, a potem zobaczyć tłumy ludzi na sopockim molo. Pogadać, bo przecież w poprzednich dniach, wciąż było na to zamało czasu.
Uff... udało się dojść do Gdańska, i poplanować kolejne wyjazdy.
Już niedługo znowu ruszamy!!!
publikacja: 2020-05-23 08:00
Archiwum aktualności
2022: styczeń luty marzec kwiecień maj czerwiec lipiec sierpień wrzesień2021: styczeń luty marzec kwiecień maj czerwiec lipiec sierpień wrzesień październik listopad grudzień
2020: styczeń luty marzec kwiecień maj czerwiec lipiec sierpień wrzesień październik listopad grudzień
2019: styczeń luty marzec kwiecień maj czerwiec lipiec sierpień wrzesień październik listopad grudzień
2018: styczeń luty marzec kwiecień maj czerwiec lipiec sierpień wrzesień październik listopad grudzień
2017: styczeń luty marzec kwiecień maj czerwiec lipiec sierpień wrzesień październik listopad grudzień
2016: styczeń luty marzec kwiecień maj czerwiec lipiec sierpień wrzesień październik listopad grudzień
2015: styczeń luty marzec kwiecień maj czerwiec lipiec sierpień wrzesień październik listopad grudzień
2014: styczeń luty marzec kwiecień maj czerwiec lipiec sierpień wrzesień październik listopad grudzień
2013: styczeń luty marzec kwiecień maj czerwiec lipiec sierpień wrzesień październik listopad grudzień
2012: styczeń luty marzec kwiecień maj czerwiec lipiec sierpień wrzesień październik listopad grudzień
2011: styczeń luty marzec kwiecień maj czerwiec lipiec sierpień wrzesień październik listopad grudzień